Kadr z filmu "Bruce wszechmogący" |
Nasz
organizm bardzo dobrze wie czego mu potrzeba. Informuje nas przecież o różnych
potrzebach fizjologicznych, m.in. daje znać kiedy jest głodny lub o tym, że
potrzebuje wody. Mogłoby się wydawać, że reagujemy na te potrzeby tak jak
należy. Jednak
nie wystarczy zjeść to co aktualnie ma się pod ręką, aby dostarczyć organizmowi
niezbędnych składników odżywczych. Żeby spełnić potrzeby
organizmu, najpierw trzeba je usłyszeć. :) Jak to zrobić? Wydaje się to wręcz
nieprawdopodobne, ale twój organizm naprawdę prosi o to czego potrzebuje
najbardziej. Na początek kilka przykładów.
Przypomnij sobie dzień gdy byłeś chory, choroba to czas gdy kręcimy nosem na prawie każde jedzenie. No właśnie – prawie. Jemy tylko to na co mamy chęć, zazwyczaj są to produkty lekkostrawne (zwłaszcza wtedy gdy jesteśmy bardzo chorzy). Dlaczego? Podczas choroby organizm musi zużyć dużo energii na walkę z chorobą, dlatego stara się zaoszczędzić energię na przeprowadzaniu innych procesów m.in. właśnie trawienia.
Przypomnij sobie dzień gdy byłeś chory, choroba to czas gdy kręcimy nosem na prawie każde jedzenie. No właśnie – prawie. Jemy tylko to na co mamy chęć, zazwyczaj są to produkty lekkostrawne (zwłaszcza wtedy gdy jesteśmy bardzo chorzy). Dlaczego? Podczas choroby organizm musi zużyć dużo energii na walkę z chorobą, dlatego stara się zaoszczędzić energię na przeprowadzaniu innych procesów m.in. właśnie trawienia.
Kolejny
przykład: czy zdarzyło wam się podczas nauki bądź dużego wysiłku umysłowego
mieć zachciankę na coś słodkiego np. czekoladę. Przypadek? Nie sądzę ;) Podczas
intensywnej pracy umysłowej nasz mózg potrzebuje dodatkowej dawki paliwa,
którym jest glukoza. Najszybszym sposobem na jej dostarczenie jest zjedzenie
porcji cukrów prostych czyli porcji słodyczy. Czyżby nasz mózg znał lepiej
skład produktów spożywczych niż my sami? Wygląda na to, że tak :) Czekolada jest
dość szczególnym przykładem, ponieważ oprócz cukrów zawiera także
mikroelementy, które wspomagają procesy nauki i zapamiętywania np. magnez.
Jako
ostatni i najbardziej wyjątkowy przykład „zachciankowy” podam kobietę ciężarną
:) W czasie ciąży każda kobieta ma zachcianki żywieniowe, jedna mniej dziwne,
druga bardziej. Jedzą prawie wszystko ze wszystkim ;) Dzieje sie tak dlatego,
że do rozwoju małego człowieka, którego noszą pod swoim sercem, potrzeba wielu
różnych związków. Poprzez spełnianie zachcianek
nieświadomie urozmaicają swój jadłospis. Organizm kobiety w pierwszej
kolejności zaspokaja potrzeby dziecka, a dopiero później swoje, w związku z tym
kobieta w tym okresie, oprócz tego, że je bardziej różnorodnie, to także je trochę
więcej. Niektóre kobiety w czasie ciąży przybierają sporo na wadze, inne mniej.
Dlaczego? Oczywiście dlatego, że niektóre panie jedzą za dużo ;) tłumacząc się zachciankami,
które w rzeczywistości są zwykłym łakomstwem, a nie wynikają z obecnych potrzeb
ich organizmu.
Jak
zatem odróżnić wołanie organizmu o składniki pokarmowe od zwykłej zachcianki
spowodowanej łakomstwem? Wspominałam, że nasz
organizm wie czego potrzebuje, więc upomni się o to niezależnie od bodźców
zewnętrznych (czyli niezależnie od zapachów unoszących się w kuchni,
pobliżu piekarni czy pizzerii, albo kolorowych opakowań słodyczy w
supermarkecie). Musimy nauczyć się wsłuchiwać w siebie ;) i powstrzymywać przed
zakupem przypadkowych produktów (wystarczy chodzić na zakupy najedzonym).
Każdy
z nas czuje głód. Pierwsze co robimy po odczuciu głodu to otworzenie lodówki, a
następnie przygotowanie sobie posiłku, z tego co w niej znaleźliśmy. Co nie do
końca jest postępowaniem poprawnym. Zanim otworzymy lodówkę, powinniśmy zastanowić
się na co mamy ochotę. Nie chodzi tu nawet o konkretny produkt, tylko o smak czy
teksturę na którą mamy chęć. Udowodniono, że jeśli jemy to na co mamy ochotę, szybciej odczuwamy nasycenie, w
związku z tym zjadamy mniej. :)
Zanim
coś zjemy powinniśmy się zastanowić nad tym czy na pewno chce nam się jeść czy
może pić... Brzmi to niewiarygodnie, ale w
dzisiejszych czasach wielu ludzi nie potrafi odróżniać głodu od pragnienia.
Jak do tego doszło? Ówczesny człowiek nie ma na nic czasu, je w pośpiechu,
przyjmuje bardzo mało płynów. W związku z tym przyzwyczaił swój organizm do
tego, że głównym źródłem wody jest pożywienie. Woda jest niezbędna do
przeprowadzenia wielu procesów w naszym organizmie, więc upomina się on o nią
bardzo często. Przez swoje zaniedbanie i pośpiech ludzie dostarczają organizmowi
dużo więcej kalorii niż tego potrzebują. Jak sobie z tym poradzić? Wystarczy mieć przy sobie butelkę z wodą i
raz na jakiś czas z niej popijać. Dzięki temu przyzwyczaimy organizm do
nowego źródła wody i przestanie się on upominać tak często o stare źródło,
czyli o jedzenie.
Kolejnym
błędem, który jest dość często popełniany to przejadanie się. Jemy więcej niż
chce i potrzebuje nasz organizm. Przyczyną
przejadania jest zbyt rzadkie spożywanie posiłków i „jedzenie na szybko”
(znowu...). Gdy zbyt rzadko spożywamy posiłki jest to sygnał dla naszego
organizmu o stanie niedoboru żywności, czyli mniej więcej „myśli on sobie”:
nastał wielki głód na świcie, trzeba magazynować... W takiej sytuacji, gdy
wreszcie zasiądziemy do posiłku, zjemy dużo więcej niż musimy, nasycenie
poczujemy dużo później, niż nastąpiłoby to w „normalnych warunkach” (duże przerwy między posiłkami dla naszego
organizmu są równoznaczne z okresem głodowania ;) ). Co więcej, to co zjemy
zostanie zmagazynowane w naszym organizmie (tak na wszelki wypadek, bo przecież
nigdy nie wiadomo, kiedy nastąpi kolejna dostawa jedzenia...). Nie dość, że
jemy nieregularnie, to jeszcze robimy to za szybko, przez co niedokładnie rozdrabniamy
żywność. Niedokładnie pogryzione jedzenie jest produktem dużo cięższym do
strawienia niż to, które jest dobrze rozdrobnione. W czasach wiktoriańskich
istniała dieta, która polegała na przegryzieniu każdego kęsa jedzenia ok. 36
razy – jest to jedna z najskuteczniejszych diet, z tych które do tej pory
wymyślono. Dokładne przegryzanie sprawia, że jemy wolniej i najadamy się szybciej,
a do tego mamy szansę na celebrację smaku potrawy ;).
Nasz
organizm potrzebuje dużo wody i regularnych pór spożywania posiłków. Jeśli
będziemy spożywać to na co mamy (naprawdę) ochotę, w ilościach, na które mamy
ochotę zachowamy zdrowie i ładną sylwetkę. Przestrzeganie tych reguł na prawdę
daje efekty, a ja jestem tego żywym dowodem. :)
Joanna Stańczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz