czwartek, 23 stycznia 2014

DIETĘ UKŁADAJ Z MÓZGIEM, A NIE Z GRUPĄ KRWI

               Jakiś czas temu dwaj doktorzy: James i Peter D’Adamo wymyślili teorię na temat tego, że powinniśmy dopasować swoje jadłospisy do grupy krwi, jaką mamy. Na podstawie tej teorii zostało opracowanych wiele książek o tym jak należy się odżywiać, zwracając przy tym uwagę na grupę krwi. Zwracając uwagę na grupę krwi? Dlaczego nie na numer buta, obwód kciuka, czy ilość przeczytanych w szkole obowiązkowych lektur? Chociaż ostatnio słyszałam o diecie związanej z kolorem oczu – MOŻNA?! :)

               Przyjrzyjmy się w takim razie bliżej tej teorii. Według jej twórców osoby z różną grupa krwi trawią konkretne produkty w zróżnicowany sposób. Dokładnie chodzi o to, że według panów D’Adamo antygeny warunkujące grupę krwi wchodzą w konflikt z poszczególnymi składnikami zawartymi w pożywieniu. Niektóre produkty dla danej grupie krwi mogą być wręcz toksyczne i powodują zwiększenie tkanki tłuszczowej… WHAT THE FUCK?! (przepraszam, ale nie umiałam tego inaczej skomentować).
Twórcy tej diety podzielili produkty na zalecane, obojętne oraz zakazane (czyli te toksyczne, przemieniające się w tłuszcz) – warto zauważyć, że według tej teorii produkty zakazane są zarówno z kategorii tłuszczy, mięsa jak i nabiału, warzyw i owoców. Hmmmm… czyli osoby z grupą krwi „0” nie powinny jeść bakłażanów, bo będą dla nich toksyczne i zamienią się w niebezpieczny tłuszcz – to ma „sens”.



               Dieta, dla osób ją stosujących, początkowo wydaje się być logiczna i skuteczna, ponieważ tracą one na wadze. Staje się tak, ponieważ w diecie zastosowano eliminację różnych produktów wysokokalorycznych. Niestety z biegiem czasu takie ograniczenia mogą prowadzić do powikłań takich jak anemia, osteoporoza, choroby układu serca i innych niekoniecznie ciekawych skutków.
Prawidłowa dieta powinna być zbilansowana i nie powinna wykluczać wartościowych produktów spożywczych. Diety związane z grupą krwi „nie wtłaczają w nas” odpowiednich nawyków żywieniowych – wręcz przeciwnie.
Jest wiele badań naukowych, które nie potwierdzają skuteczności tej diety, za to ukazują złe skutki jej stosowania... absolutnie jej nie polecam.
Niestety wiele osób kupiło książkę z opisem tej teorii (co napewno nie było obojętne dla powiedzmy płynności finansowej autorów). Co gorsza, wiele osób uwierzyło w jej... "sens". No bo niby... czemu miałoby być inaczej?

Podsumowując i nawiązując do tytułu posta, jeśli chcesz się zdrowo odżywiać dietę planuj według zasad zdrowego żywienia opracowanych na przykład przez Instytut Żywości i Żywienia, a nie według Twojej grupy krwi.


Alicja Nader

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz