Jakiś czas temu dwaj
doktorzy: James i Peter D’Adamo
wymyślili teorię na temat tego, że powinniśmy dopasować swoje jadłospisy do
grupy krwi, jaką mamy. Na podstawie tej teorii zostało opracowanych wiele
książek o tym jak należy się odżywiać, zwracając przy tym uwagę na grupę krwi. Zwracając
uwagę na grupę krwi? Dlaczego nie na numer buta, obwód kciuka, czy ilość
przeczytanych w szkole obowiązkowych lektur? Chociaż ostatnio słyszałam o
diecie związanej z kolorem oczu – MOŻNA?! :)
Przyjrzyjmy się w
takim razie bliżej tej teorii. Według jej twórców osoby z różną grupa krwi
trawią konkretne produkty w zróżnicowany sposób. Dokładnie chodzi o to, że
według panów D’Adamo antygeny warunkujące grupę krwi wchodzą w konflikt z
poszczególnymi składnikami zawartymi w pożywieniu. Niektóre produkty dla danej
grupie krwi mogą być wręcz toksyczne i powodują zwiększenie tkanki tłuszczowej…
WHAT THE FUCK?! (przepraszam, ale nie umiałam tego inaczej skomentować).
Twórcy tej diety podzielili produkty na zalecane, obojętne oraz
zakazane (czyli te toksyczne, przemieniające się w tłuszcz) – warto zauważyć,
że według tej teorii produkty zakazane są zarówno z kategorii tłuszczy, mięsa
jak i nabiału, warzyw i owoców. Hmmmm… czyli osoby z grupą krwi „0” nie powinny
jeść bakłażanów, bo będą dla nich toksyczne i zamienią się w niebezpieczny
tłuszcz – to ma „sens”.
Dieta, dla osób ją
stosujących, początkowo wydaje się być logiczna i skuteczna, ponieważ tracą one
na wadze. Staje się tak, ponieważ w diecie zastosowano eliminację różnych
produktów wysokokalorycznych. Niestety z biegiem czasu takie ograniczenia mogą
prowadzić do powikłań takich jak anemia, osteoporoza, choroby układu serca i
innych niekoniecznie ciekawych skutków.
Prawidłowa dieta powinna być zbilansowana i nie powinna wykluczać
wartościowych produktów spożywczych. Diety związane z grupą krwi „nie wtłaczają
w nas” odpowiednich nawyków żywieniowych – wręcz przeciwnie.
Jest wiele badań naukowych, które nie potwierdzają skuteczności tej
diety, za to ukazują złe skutki jej stosowania... absolutnie jej nie polecam.
Niestety wiele osób kupiło książkę z opisem tej teorii (co napewno nie było obojętne dla powiedzmy płynności finansowej autorów). Co gorsza, wiele osób uwierzyło w jej... "sens". No bo niby... czemu miałoby być inaczej?
Podsumowując i nawiązując do tytułu posta, jeśli
chcesz się zdrowo odżywiać dietę planuj według zasad zdrowego żywienia
opracowanych na przykład przez Instytut Żywości i Żywienia, a nie według Twojej
grupy krwi.
Alicja Nader
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz